czwartek, 26 marca 2015

Internship, czyli praktyki w Danii

Na początek pare słów wyjasnień oraz wdzięczności.
Od czego by tu zacząć?
Hmm. Może jako pierwsze - zaskoczenie. Byłam niezmiernie zdziwiona, gdy weszłam dzis na bloga. Akurat wylatuję do Polski w sobotę ze współlokatorką i myślałyśmy, żeby spotkać się w Warszawie. Nie jestem pewna, czy będę miała czas przejść się i spotkać z ludźmi, którzy zaaplikowali na nowy rok, ale chciałam przekazać jakoś adres bloga - w razie gdyby ktoś szukał pomocy.
9000 wyświetleń o.O Przyznam, że liczba była dla mnie wielką, aczkolwiek miłą niespodzianką.
Uznałam, że skoro aż tylu ludzi przeszło przez ten blog, postaram się znaleźć więcej czasu na pisanie o tutejszym życiu i udzielanie dalszych instrukcji. Dzięki Wam za odwiedzanie bloga :)
Poza tym chciałam przeprosić wszystkich tych, którzy pytali - zarówno tu, jak i w komentarzach, a nie zastali odpowiedzi - czas niezbyt pozwalał mi tu zaglądać, a co dopiero pisać, ale nadrobię to.


Jak to jest z praktykami w Danii?
Jako studentka Multimedia Design and Communication musiałam odbyć praktyki na IV semestrze, w moim przypadku styczeń-marzec 2015. Praktyki powinny się zaczynać około 19 stycznia i trwać 10 tygodni. Zdarza się również, że przypadają one na III semestr.
Wszyscy robią dużo zamieszania z tym stażem, zaczynają o nim mówić już na początku II semestru, a  następnie męczą przez cały III. Mają  w tym troche racji.
Portfolio powinno prezentować najlepsze prace, jakie dotąd zrobiliście(jeśli nie ma najlepszych to zawsze można wrzucić też te gorsze). Powinno być swoistą wizytówką. Nie chodzi tu tylko o prace, które w nim są, ale też o design - nie musi być wymagający, ale powininen być czysty i czytelny.
Aplikować można zawsze, zdarzają się też firmy, które biorą tylko na kilka tygodni.
Płatne praktyki w Danii można sobie na starcie wybić z głowy. Aczkolwiek chodzi legenda, że sąsiad koleżanki kuzyna brata kiedyś takie dostał. Jeśli płatne - tylko dla Duńczyków i tylko w nielicznych firmach. Praktyki można dostać bez znajomości j. duńskiego. Wypadałoby za to posługiwać się chociaż angielskim.
Należy uważać, gdzie się startuje oraz określić swoje zadania na początku(o tym przypomną nauczyciele). Zdarzają się firmy, które wykorzystują stażystów jako nosicieli kawy albo pomoc w sprzątniu biura. Warto też wybrać sobie dziedzinę, jedną - nie 5. W końcu lepszy jest uczeń Multimedia Design, który potrafi kodować perfect w 2 językach, niż taki, który robi wszystko po trochu(czyli totalnie nic). To samo tyczy się reszty studentów. Firmy wolą kogoś, kto ma potężną wiedzę w dziedzinie Social Media, niż tego, kto zna się na szeroko pojętym marketingu i hotelarstwie. Nie oznacza to, żeby skupić się tylko na jednym, a resztę olać.

Nigdy nie jest za późno na aplikację - znam takich, którzy dostali internship 5 dni po dacie rozpoczęcia. Gdyby jednak się nie udało, szkoła zawsze powinna zapewnić pomoc bądź miejsce praktyk. Niektórzy robią je właśnie na uczelni, gdzie zazwyczaj zajmują się promocją, marketingiem i innymi sprawami dotyczącymi ich kierunku.

Z doświadczenia jednak odradzam tą drogę. Warto uderzyć w firmę start-up, która dopiero się rozwija, jest młoda, ambitna i dynamiczna, ale tą opiszę w następnym poście.

Szkoły zazwyczaj wymagają pisanie bloga jako sprawozdanie z prakty,  gdzie powinny być 2-3 posty tygodniowo.  Moja rada dla was: piszcie regularnie. Właśnie kończę mój internship i zamiast 30 mam ich 12, wiec czeka mnie cały dzień pisania.

Za 2 tygodnie wrzucę post z opisem mojego internshipu, czyli dużo dużo detali oraz opis egzaminu.
Smacznego jajka!